Od pierwszego wpisu na blogu "KF Obraz i Dźwięk" minął dokładnie rok! Co się w tym czasie wydarzyło?
Spotkałam się z
Arkiem Tomiakiem - wtedy
Obławy nikt jeszcze nie widział. Dziś już wiemy, że film Krzyształowicza zebrał wiele prestiżowych nagród, między innymi właśnie za zdjęcia. Po raz kolejny odbyłam fascynującą
podróż do Śródziemia podczas maratonu
Władcy pierścieni. Wypłynęłam
Transatlantykiem w niezwykły rejs po szerokich wodach kina i muzyki. Odwiedziłam
Camerimage. Widziałam niemą ekranizację
Pana Tadeusza. Śledziłam wyścig po najważniejsze
statuetki świata filmowego - w Polsce, w Europie i za oceanem. Wiernie obserwowałam wyniki
Listy Przebojów Muzyki Filmowej. Znów wróciłam do Śródziemia wraz z małym i niepozornym
hobbitem. Zajrzałam nawet do
Afryki... Obejrzałam mnóstwo dobrych filmów i kilka słabych. I ciągle mi mało...
Wciąż odkrywam nowe festiwale, na których chciałabym być. Nieustannie znajduję informacje o koncertach muzyki filmowej, warsztatach, konferencjach i spotkaniach z udziałem ludzi kina. Na listę filmów, które zamierzam obejrzeć, ciągle wpisuję nowe tytuły. I tak będzie bez końca...
W chwili, w której na sali kinowej gasną światła, otwiera się inna rzeczywistość, jakby inny wymiar czasu i przestrzeni. Wykraczamy poza granice naszego świata. Odwiedzamy krainy, których nigdy nie zobaczymy. Widzimy czasy, których nie dożyjemy. Żyjemy losami ludzi, których nie znamy. Poznajemy uczucia, których być może nigdy nie doświadczymy. I dlatego kino jest tak fascynujące: ma zdolność kreowania nowego świata, ale jednocześnie mówiąc o nim, mówi o rzeczywistości dobrze nam znanej; mówi o nas samych. Nie jest ważne, kiedy i gdzie toczy się akcja filmu. Człowiek zawsze będzie człowiekiem, a jego smutki i radości nieustannie będą jego udziałem - w tej czy innej epoce.
Czego szukam w filmie? Piękna. Pięknych ludzi, pięknych uczuć, pięknych czynów, pięknych zdjęć, pięknej muzyki, pięknej historii... Wtedy łatwiej jest mi wierzyć w to, że w prawdziwym świecie też ono istnieje. Skoro bowiem kino kreuje rzeczywistość na wzór naszego świata, to obecność piękna w filmie musi być dowodem na istnienie tego piękna wśród nas, na co dzień. Na swoją obronę przywołuję świadków - wspaniałych, nieśmiertelnych artystów epoki antycznej, dla których wyrażenie piękna w dziele było jedną z podstawowych idei w sztuce. A że kinematografia to dziesiąta siostra takich wielkich sław jak Poezja, Muzyka i Taniec, nie mam wątpliwości, że właśnie tego powinnam szukać, idąc do kina i siadając w ciemnej sali, na której za chwilę otworzy się brama do innej przestrzeni...
A Wy? Czego szukacie w filmie?
Dziękuję wszystkim Czytelnikom "KF Obraz i Dźwięk" za śledzenie wpisów i dzielenie pasji! Mam nadzieję, że następny rok przyniesie jeszcze więcej fascynujących przygód filmowych... I że będzie to PIĘKNY rok!