Bena Afflecka i Matta Damona uwielbiam za ich prostolinijność, bezpretensjonalność i brak kompleksów. Tak przynajmniej odbieram tych dwóch panów, którzy w wielkim świecie amerykańskiego kina zdają się być sobą i robią to, co potrafią najlepiej. Ich scenariusz, nagrodzony Oscarem, chwalony jest przede wszystkim za wiarygodność i realizm. Historia młodego chłopaka, który ma ogromny potencjał, lecz swoją postawą zniechęca do siebie otoczenie i zaprzepaszcza kolejne szanse na rozwój i wybicie się z szarej codzienności, jest opowieścią o świadomym buncie głównego bohatera wobec krzywd przeszłości i pułapek teraźniejszości. Nieufność wobec ludzi, przeradzająca się niekiedy we wrogość i agresję, to przejaw wrażliwej osobowości Willa. Potrzebuje on przyjaciela i jednocześnie mentora, który pomoże buntowniczej naturze przerodzić się w siłę budującą przyszłość głównego bohatera. Gdy pojawia się taki człowiek, Will staje przed wyborem: zaufać dobroci i miłości i otworzyć się na ludzi, czy odrzucić szansę. Robin Williams zawsze sprawdza się w roli nietypowego mistrza - dlatego jego udział w filmie Gusa Van Santa nadaje dziełu dodatkową wartość.
3. Equilibrium (2002)
Futurystyczna wizja idealnego porządku społecznego, w którym ludziom nie wolno odczuwać emocji, wstrząsnęła mną wyjątkowo silnie. Zdjęcia utrzymane w zimnych barwach potęgowały chłód, jaki panował wśród mieszkańców Librii. Twarze bez wyrazu, jednakowe stroje, geometryczne budynki wypełniające przestrzeń i nieustannie obecny wizerunek "Ojca", który monotonnym głosem utwierdza ludność w słuszności życia bez uczuć - to rzeczywistość, w jakiej żył i do jakiej był przekonany John Preston (świetny Christian Bale). Spotkanie kobiety (Emma Watson), która sprzeciwia się rządom totalitarnej władzy i "czuje", zmienia postawę głównego bohatera. Właśnie w tym momencie pojawia się w filmie Kurta Wimmera motyw buntu. Jest to bunt w obronie człowieczeństwa, bo to właśnie zdolność odczuwania emocji (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych) jest naturalną właściwością człowieka jako istoty żyjącej. Pozbawianie go tej zdolności czyni z niego maszynę i odbiera najpiękniejsze chwile i doznania. Zakończenie filmu stawia filozoficzną tezę: w naturalny porządek świata wpisane jest zarówno dobro, wynikające z naszych dobrych emocji, jak i zło, rodzące się z nienawiści, agresji i żądzy. Dlaczego jeszcze tak bardzo doceniam to dzieło? Rolę drugoplanową zagrał w nim Sean Bean. Mam wyjątkową słabość do niego i wciąż czekam na jego rolę życia. Wiem, że gdzieś jest.
4. Żona doskonała (2010)
Film Françoisa Ozona z Catherine Deneuve w roli głównej zachwyca przede wszystkim niezwykle plastycznymi, malarskimi wręcz zdjęciami. Niemal każdy kadr mógłby stanowić osobne dzieło wystawiane w galeriach sztuki. Wnętrze domu państwa Pujol - wygodne, ciepłe, przytulne, pełne miękkich sof i kwiecistych obić, staje się sceną dla rodzinnych konfliktów. W centrum znajduje się Suzanne - kobieta przytłoczona despotycznym charakterem swojego męża. Strajk w fabryce, której jest on właścicielem, staje się dla żony inspiracją, by sprzeciwić się patriarchalnemu porządkowi, panującemu od lat w rodzinie, a przy okazji - by wyrazić swoje feministyczne poglądy i stać się kobietą niezależną, dając przykład innym paniom, żyjącym w świecie mężczyzn. Bunt prezentowany w filmie francuskiego reżysera traktowany jest z przymrużeniem oka, co nie oznacza, że z lekceważeniem. Postać odgrywana przez ikonę europejskiego kina budzi w widzu szacunek dla kobiecej siły i determinacji. Film zwraca uwagę na charakter przemian społecznych, jakie miały miejsce w Europie w latach siedemdziesiątych, kiedy w sprawach zarezerwowanych dotychczas wyłącznie dla mężczyzn, głos zaczynały zabierać kobiety: żony, matki, gospodynie i... sekretarki.
ciąg dalszy nastąpi...
A Wy macie jakieś pomysły?